Pine cone tracks

Czuję jesień. Zresztą, nie tylko ja. Chyba każdego w ciągu ostatniego tygodnia chłód zdążył poszczypać po nosie. Zaczyna się sezon na puchate sweterki, długie, wełniane szaliki i kolejne wymówki, żeby siedzieć cały dzień w domu z kubkiem gorącej herbaty i nowym sezonem ulubionego serialu.

(czekacie na jakiś? pochwalcie się!)

Czując jesień, poczułam też potrzebę rozszerzenia swojego modelkowego portfolio. Założyłam profil na stronie maxmodels, gdzie znalazłam Weronikę (link do jej profilu znajdziecie poniżej). Chodziłyśmy razem do szkoły, ale nigdy wcześniej nie zamieniłam z nią nawet słowa, szczerze mówiąc, to chyba nawet nie wiedziałam o jej istnieniu, jedynie nazwisko raz na jakiś czas obijało mi się o uszy. Zaobserwowałyśmy się nawzajem na wyżej wspomnianym portalu i już wkrótce zaproponowałam jej sesję, mówiąc, co mi po głowie chodzi. A chodziła mi właśnie taka jesienna, pomarańczowo-złota sesja, z kubkiem herbaty, szalikiem, swetrem i liśćmi. Sprawdziłyśmy pogodę i ustaliłyśmy termin. Los jednak nieco nas zaskoczył, bo kiedy nadszedł dzień spotkania, okazało się, że jest o wiele cieplej, niż przewidywali to meteorologowie. Słońce świeciło i grzało jak szalone (biorąc pod uwagę, że mamy przecież końcówkę września!), a ja zmusiłam Weronikę do włożenia swetra. Dzielnie w nim pozowała przez cały czas trwania sesji, za co jestem jej niesamowicie wdzięczna i bardzo ją podziwiam. 

Dajcie znać, co sądzicie o efektach naszej współpracy i czy chcielibyście jeszcze kiedyś zobaczyć tu Weronikę :) (nawet, jak powiecie, że nie, to i tak wróci) 

Mod: Weronika Karalus >>KLIK<<

Fot: Marta Jankowska