[ROMWE] stuff like that

Nie tak dawno dziękowałam za klikanie w linki Romwe i powiedziałam, że właśnie czekam na "wyklikaną" rzecz. I przyszła, i jest, i wygląda świetnie! 

Pierwsza rzecz do mojej fotograficznej szafy, rrrany, jak cieszy! Jak na załączonych obrazkach widać, zamówiłam kurtkę. Co mogę o niej powiedzieć? Na pewno, że absolutnie nie nadaje się na obecną pogodę, ale byłaby perfekcyjna w momencie, w którym ją zamawiałam. Gdybym brała ją dla siebie, pewnie poczekałaby w szafie do wczesnej wiosny i znów byłaby ciuchem idealnym. Na nasze zimy jest za cienka, no i ma tylko jeden guzik, a dobrze się przecież w takie mrozy zapiąć pod samą szyję. Tyle z minusów.

Jest bardzo miła w dotyku, zarówno z zewnątrz jak i w środku. Na wierzchu jest imitacja zamszu, wewnątrz coś na kształt wełny. Podoba mi się to, że ta nie-wełna nie przyczepia się do skóry/paznokci/biżuterii/czekogolwiek innego, do czego lubią się przyczepiać kłaczki z tego typu materiałów. Nie cierpię przyczepiających się kłaczków. Tu tego nie ma. 

Jest za to wielki kaptur i dwie całkiem spore kieszenie. Jeden guzik, niezbyt wymyślne obszycie na brzegach. Prosto, w moim guście.

Należałoby jednak postawić pytanie... czy "w moim guście" oznacza "ładnie"?

Co sądzicie? Jak kurtka prezentuje się na zdjęciach? Czy tak wyglądają "dobrze wydane kliki"? 

Kurtkę powieszono na Kasi :)

(kliknięcie w którekolwiek ze zdjęć przeniesie was do strony ROMWE)

(więcej klików - więcej nowych rzeczy do naszej szafy <bo to nie tylko moja szafa, ktoś przecież ogląda te zdjęcia>)

Fot. Marta Jankowska

Mod. Katarzyna Jankowska

KURTKA: ROMWE